sobota, 28 lutego 2015

Matteo



Mam. Dobry film. Polecam. Wszystkim. 
  Matteo, Pio, Odylon  czy Charbel, każdy z nich może być Twoim przyjacielem. Mnie jest bardzo trudno wierzyć, mój mały móżdżek nie może wiele rzeczy ogarnąć. Codziennie proszę Szefa, żeby dał mi zrozumieć. Po prostu zrozumieć, a nie uwierzyć doświadczając. Tak, doświadczając. Dużo różnych historii. Najbardziej przemawiająca – mam Anioła Stróża. Wybuch butli z gazem mi to uświadomił, oprócz straty rzęs, brwi i lekkiego poparzenia, nic mi się nie stało. Nic nie urwało. Cud. To co zarejestrowały moje oczy ma się nijak do zdrowego rozsądku. Cud. Prawdziwy cud. Niejeden w moim życiu… Uderzenie pioruna obok mnie też zrobiło swoje. Przeze mnie przeszedł taki prąd, że poczułam każdą komórkę mojego ciała. Przynajmniej teraz wiem, żeby nie panikować. Panika może zabić, a w moim przypadku udusić. Codziennie znaki dookoła nas. Czy my je widzimy? Prenumeruję Egzorcystę. Dostałam styczniowy numer i tak patrzę na kopertę. Myślę sobie, jakie mam piękne nazwisko, cudowne (serio tak mnie wzięło). Zaczynam zrywać kopertę, dalej zachwycając się moim nazwiskiem, pierwsze co ukazuje się moim oczom: Jak pokonać pychę? Serio? Sama się śmiałam z siebie. Szef zawsze sprowadza na ziemię… 
  Wracając do filmu, dobrze, że obecnie jest duża świadomość złego, tego że on naprawdę istnieje. Jeszcze kilkanaście lat temu, nawet wśród duchownych było, jakby to powiedzieć, inaczej… Jak byłam w liceum niestety spotkało mnie coś. Pamiętam, że to było w nocy, okropne doświadczenie, śniło mi się zło. Raz w życiu obudziłam się zlana potem, sparaliżowana, wiedziałam, że on jest obok. Nigdy w życiu nie czułam takiego strachu, nigdy wcześniej i nigdy później. Co robić? Następnego dnia zaczęłam szukać pomocy, tylko gdzie się udać? Poszłam do spowiedzi (teraz wiem, że to była najrozsądniejsza decyzja jaką mogłam podjąć). Opowiedziałam o wszystkim kapłanowi, a on powiedział, że jak jeszcze raz się to powtórzy, to muszę poszukać egzorcysty… Hello! Gdyby to się powtórzyło, na pewno nie byłabym w stanie szukać jakiejkolwiek pomocy, a tym bardziej egzorcysty. Cieszę się, że moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Św. Michał jest blisko mnie od sześciu lat. 


  Tym razem już naprawdę wracam do filmu. Nie umniejszając autorowi, gdyby nie Michał Lorenc, nie obejrzałabym. Dla mnie Lorenc jest na równi z Einaudim, oczywiście na drugim miejscu, bo pierwszy może być tylko Moriccone ;) Z tego co kojarzę, na filmwebie dałam mu 9. Gdyby nie ta bezsensowna wstawka z telefonu, byłoby 10. Dobry film, chociaż ja dalej nie mogę uwierzyć w te okulary… Po prostu nie mogę. Trzeba mieć otwarty umysł. Łatwiej powiedzieć niż zastosować. Nawet jak ci wariuje elektryka w samochodzie podczas jazdy, to nie znaczy, że trzeba od razu wyciągać Różaniec. Z drugiej strony ta modlitwa nigdy nie zaszkodzi… Heh
  Moim przyjacielem jest św. Charbel. Też nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki istnieje, że tyle cudów dokonuje się za jego sprawą. Kiedyś przed snem rozmyślałam o tym wszystkim, na koniec tak do Szefa mówię: Tylko nie przysyłaj go do mnie, bo wiesz, że ja się boję. Mogłam se gadać ;P W nocy budzę się, albo to mi się śni, nieistotne, na moim koszu na ubrania siedzi. Jak byk, siedzi, twarz zasłonięta kapturem. A ja co na to? O nie, tylko nie Ty. I śpię dalej… Chciał się zaprzyjaźnić, jak to stwierdziła moja przyjaciółka. Przyjaciółka, która, jak to się okazało później, potrzebowała cudu, łaski zdrowia. I do kogo się modliłam o ten cud? Do kogo odprawiłam nowennę? Do przyjaciela…
  Wow, co za post… Niczym przemówienie Fidela ;P Taka mnie jeszcze naszła myśl, jak by to powiedział mój kuzyn Kamil: Chłop w różowym, to nie chłop, tylko baba. Nie lubię facetów w różowych koszulach, podkoszulkach, swetrach. Mam zdjęcie z Françoisem  Audelan, który to miał na sobie różowy sweterek… Heh.
 

poniedziałek, 23 lutego 2015

Heh

Każdy się zachwyca, takie swojskie dziouchy... Wolały pić wino w korytarzu, niż siedzieć z całym to snobistycznym światkiem. Więc po jakiego tam pojechały? Moim zdaniem, po prostu nie wpuścili ich na salę...

czwartek, 12 lutego 2015

Rosen

Mój ulubiony artysta malarz, Jan Henryk Rosen. Odkryłam tę miłość we Lwowie, jakże pięknym miejscu. Wnętrze Katedry Ormiańskiej powaliło mnie. Niesamowite freski. Każdy szczegół zachwycał mnie. Pogrzeb św Odylona, według mnie najlepszy fresk. Kim był Odylon? Benedyktynem, który zapoczątkował obchodzenie Zaduszek 2 listopada.
Mam wszystkie części powieści antymagicznych Małgorzaty Nawrockiej. Ciekawe książki, więc nie odmówiłam sobie Twierdzy Aniołów. Przeczytałam całość i patrzę na okładkę. Myślę sobie, świetny wybór zdjęcia na okładkę, bardzo mi się podoba. Szukam autora... Jan Henryk Rosen ;)