sobota, 31 października 2015

Bolid?


Uśmiałam się niesamowicie z moich rodziców. Moja mama oglądała telewizję i nagle krzyczy, że za oknem coś wybuchło, nie wie czy to w samolocie bomba, czy ruscy atakują (!). A tata krzyczy: "Tylko nie otwieraj" (ale co nie otwieraj? ;P). ;D ;D ;D
A tak naprawdę na lewo od Wielkiego Wozu można było zobaczyć gigantycznego bolida. Miał zielono-żółtą barwę. Pozostawił po sobie ślad na kilkadziesiąt sekund.

wtorek, 27 października 2015

Dostajesz pracę, więc możesz pozwolić sobie na to, żeby mieć życie.
Ale wtedy zaczynasz spędzać cały swój czas w pracy i kończy się na tym, że pracujesz na życie, którego nie masz czasu mieć... 

niedziela, 25 października 2015

Daliśmy radę.
   Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dawno już za nami. Cieszę się, że Jury podało do wiadomości punktację. Nie zgadzam się z wyborem. Może dlatego, że nie jestem muzykiem, "nie siedzę" w temacie. Słucham czegoś, nieważne co to jest i albo podoba mi się albo nie. Nie potrafię określić kryterium, którym się kieruję. A może to kryterium to serce? ;P Dla mnie podstawą jest utwór Preludium Des-dur op.28 nr 15. Podobno Szopen komponował je gdy był słaby i cierpiący. Ma być mocno zagrane w dobrym tempie. Jeśli chodzi o zwycięzce Seong-Jin Cho, moje uszy już po paru dźwiękach krwawiły. Najpiękniejsza interpretacja:


   We wspomnieniach George Sand trafić można nawet na opis dotyczący genezy preludium skomponowanego, jej zdaniem, w owej deszczowej aurze, która tak bardzo dała się we znaki mieszkańcom opuszczonego klasztoru. Muzyka preludium wywołała u pani Sand dźwiękonaśladowcze skojarzenie i z tym odczuciem się Chopinowi zdradziła. Nie zyskała jego aprobaty. Gdy prosiła – jak sama pisze – „by posłuchał szmeru kropli spadających rzeczywiście na dach, zaprzeczył, jakoby je słyszał”. I – jak uczciwie relacjonuje dalej pisarka – pogniewał się nawet o to, co nazwała harmonią naśladowczą. Protestował z całych sił przeciw dziecinadzie owych wyobrażeń o naśladowaniu tego, co się słyszy. „I miał rację” – dodała. Jednak by rzecz nieco skomplikować, warto przypomnieć, że parę lat później – jak świadczą o tym nuty jednej z uczennic, dookreślone ręką Chopina – sam nazwał Preludium piętnaste (Des–dur) – „deszczowym”.(źródło)
   Wanda Chotomska tak pisała o utworze:
"Preludium deszczowe"
Najpierw były plakaty na mieście,
sto pięćdziesiąt, a może i dwieście.
Na plakatach litery metrowe:
"Wielki koncert - Preludium Deszczowe"
Ludzie stali, plakaty czytali,
nie pytali, gdzie będzie ten koncert,
tylko biegli pod pomnik Chopina,
do Łazienek, gdzie wierzby płaczące.
Pół Warszawy pobiegło do parku,
więc ja także ruszyłam tą trasą,
a że każdy parasol miał w ręku,
więc ja także przyniosłam parasol.
Tak się właśnie to wszystko zaczęło-
był pan Chopin na swoim cokole,
a dokoła tłum ludzi ogromny
i wetknięte w ten tłum parasole
Fortepianu właściwie nie było.
Jeden pan nawet o to się czepiał,
ale dziecko, bo z dzieckiem przyszedł,
powiedziało, że widzi fortepian.
-Widzisz?
-Widzę, klawisze grają.
-Słyszysz?
-Słyszę, deszcz w liściach dzwoni
Pod wierzbami w Łazienkach Chopin
krople deszczu kołysze w dłoni.
Parasole zakryły niebo,
rozkwitają w jesiennym zmierzchu.
-Słyszysz?
-Słyszę Preludium Deszczowe.
-Widzisz?
-Widzę początek deszczu... 
Piękne.

Będzie dobrze

Albo nawet bardzo dobrze. Podają, że frekwencja wyborcza taka niska. U mnie pełno ludzi w komisji. I co ciekawe, bardzo dużo osób było z rana. Każdy chce dobrej zmiany. 
Śmieszny pan z kanapkami i termosem w kącie. Bardzo się cieszę, że pewna partia zadbała o mężów zaufania 'D

Pory roku w Portoryko

Beznadziejnie. Ciągle to samo... ;P


środa, 21 października 2015

XVII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny...

...za nami. Nie zgadzam się z werdyktem.
20 października zakończyły się przesłuchania finałowe XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Siedemnastoosobowe, międzynarodowe jury pod przewodnictwem prof. Katarzyny Popowej-Zydroń przyznało nagrody i wyróżnienia.
NAGRODY GŁÓWNE:
I nagroda (30.000 €) i złoty medal – SEONG-JIN CHO 
II nagroda (25.000 €) i  srebrny medal – CHARLES RICHARD-HAMELIN                  
III nagroda  (20.000 €) i brązowy medal – KATE LIU 
IV nagroda (15.000 €) – ERIC LU
V nagroda (10.000 €) – YIKE (TONY) YANG 
VI nagroda (7000 €) – DMITRY SHISHKIN 
NAGRODY SPECJALNE:
Nagroda Towarzystwa im. Fryderyka Chopina za najlepsze wykonanie poloneza (3000 €) – SEONG-JIN CHO
Nagroda Polskiego Radia za najlepsze wykonanie mazurków (5000 €) –KATE LIU 
Nagroda Filharmonii Narodowej za najlepsze wykonanie koncertu (3000 €) – nie przyznano
Nagroda Krystiana Zimermana za najlepsze wykonanie sonaty (10.000 €) – CHARLES RICHARD-HAMELIN

Źródło: KONKURS

poniedziałek, 19 października 2015

;P

Jak się najwygodniej śpi? Na brzuchu, boku? Według Bacy, na plecach ;P


Tutaj jak był szczeniaczkiem...

niedziela, 18 października 2015


Wczoraj finaliści konkursu pianistycznego spotkali się z prezydentem. Prezydent przytoczył anegdotę związaną z pierwszym koncertem Chopina. Matka kompozytora przygotowała na ten występ dla syna piękny, modny wówczas szeroki kołnierzyk koszuli, a nie mogąc być obecna na koncercie, pytała po powrocie do domu co najbardziej podobało się publiczności. Mały Fryderyk miał odpowiedzieć, że największe wrażenie wywarł jego kołnierzyk.
Źródło: Prezydent.pl

czwartek, 15 października 2015

Kuryer Szafarski

KURYER SZAFARSKI
Wtorek
Dnia 31 Sierpnia 1824 roku

<strona 1>
Wiadomości Krajowe
Dnia 28 m. r. b., gdy JPan Pichon, zatrudniony tualetą, o śniadaniu rozprawiał, wlatuje z krzykiem do pokoju jakaś dama boso. Pichonek, zdziwiony, otworzywszy gębę stał z początku jak gapa, po chwilce jednak dowiedział się przyczyny łez i narzekania: JPan Stolnik Wiktor Sikorowski, pospolicie od Panny Michuchnej Fichturem zwany, pokłócił się z Panną Kozaczką; a po długich sprzeczkach i korowodach tak ślicznie zamalował pięścią w łep [!] damulę, że aż w wyższej instancji satysfakcji szukać przymuszoną była.

Dnia 29 m. i r. b. jechała fura Żydów. Die ganze Familie składała się aus eine Maciore, tsiech duzich Żydziech, dwóch malich i sieść śtuk Żydziątek; wsiscy siedziali na kupie, kieby śledziów holenderskich. Tymczasem zawadzili o kamień, wywrócili i następującym porządkiem na piasku leżeli: naprzód bachorki, każde w innej pozycji, większa część z zadartymi do góry nóżkami, a na nich Maciorę, stękająca pod ciężarem Żydów, którym w locie z impetu krymki pozlatywały.
Dnia 30 m. r. b. w oborze trzy dziewki się pobiły. Dwie szczególniej, uzbrojone węborkiem i skopkiem, biły trzecią bezbronną, a lubo i ta ku końcowi dostała i skopek, i węborek (notabene na pysku), oprzeć się jednak tamtym nie mogła.
Dnia 30 m. r. b. JPani Zakierska, obywatelka szafarska, pokłóciwszy się z drugą, ze złości, że jej nic zrobić nie mogła, utopić się chciała. Szczęściem, że Pani Szrederowa, żona pana Gartner, zacnego owego starego obywatela, spostrzegłszy to przybiegła; a gdy ta już głową w stawie była, zręcznie ją za nogi wyciągnęła i życie jej ocaliła, Sudyna, suka, idąc dnia wczorajszego za Panną Józefką przez wieś, złapała gęś, zadusiła i zjadła
Dnia 31 m. r. b. Cztery gęsi złapano w szkodzie. Dotąd są w wolnym areście [!], nie wiedzieć jednak, na czym się skończy. Krowa ma się coraz lepiej, a na generalnym konsylium doktorowie osądzili, że już najmniejszego niebezpieczeństwa nie ma.
<strona 2>
Wspomnienie
Mysz r. 1802 wygryzła dziurę w trzewiku JPanny Józefy Dziewanowskiej

Wiadomości Zagraniczne
Dnia 29 m. r. b.
JPan Pichon przejeżdżając przez Nieszawę usłyszał na płocie siedzącą Catalani, która coś całą gębą śpiewała. Zajęło go to mocno, a lubo usłyszał arią i głos, niekontent jednak z tego, starał się wiersze usłyszeć. Po dwakroć przechodził koło płotu, ale na próżno, bo nic nie zrozumiał; aż na koniec, zdjęty ciekawością, dobył trzech groszy, obiecał je śpiewaczce, byleby mu śpiewkę powtórzyła. Długo się kręciła, krzywiła i wymawiała, lecz zachęcona trzema groszami, zdecydowała się i zaczęła śpiewać mazureczka, z którego Redaktor, za pozwoleniem zwierzchności i Cenzury, na wzór jedne tylko strofę przytacza:

Patsajze tam za gulami, za gulami, jak to wilk tańcuje, A wsakzeć on nie ma żony, bo się tak frasuje, (bis)
W Radominie dnia 29 m. r. b. kot się wściekł. Szczęściem, nikogo nie ugryzł, ale biegał i skakał po polu, i to tylko dopóty, dopóki go nie zabili; po zabiciu bowiem przestał i więcej nie szalał.
W Dulniku wilk zjadł na kolacją owcę. Stroskani opiekunowie pozostałych jagniąt ofiarują temu ogonek i uszy, kto by wilka złapał, związał i przywiózł na inkwizycją radzie familijnej.
Wolno posłać
Cenzor
L. D. 


Źródło: tutaj

Ach ten Internet...


środa, 14 października 2015

wtorek, 13 października 2015

Lie to me

Bardzo lubiłam ten serial, szkoda że tak szybko go zdjęli :(








Konkurs pianistyczny trwa dalej, mój faworyt przeszedł ;D
Rafał nawet nie wie, jaką krzywdę mi wyrządził. Każde wykonanie tego poloneza porównuję do jego interpretacji. Yang nie zagrał doskonale (według mojej skali doskonałości), ale i tak najlepiej ze wszystkich uczestników. Życzę mu powodzenia.


sobota, 10 października 2015

Pilecki

Widziałam. Dobry film. Polecam.
Gratulacje dla dystrybutora, umieścić taki film w sieciach kinowych... Dobra robota.

:(

Heh. Brat mnie poprosił, żebym z nim poszła na zakupy, bo nie może sobie kupić spodni, wszystkie są takie "pedalskie". Pomyślałam, że jak zwykle przesadza. Pięć godzin później przyznałam mu rację... Zweryfikowałam swoje poglądy. Cytując klasyka: "Chłop w różowym, to nie chłop, tylko baba".

piątek, 9 października 2015