niedziela, 23 grudnia 2018

Co się nosiło w starożytnym Egipcie?

Nosili skarpetki, mitenki, przepaski oraz tuniki, znali nawet bieliznę. Moda w starożytnym Egipcie, podobnie jak dzisiaj, zmieniała się. Znana była wełna, jednak dominującą tkaniną był len, który stosowano do różnych celów: do owijania w celach rytualnych posągów (np. szakal w grobowcu Tutanchamona był owinięty w lnianą tunikę) i różnych przedmiotów rytualnych. Len był też kosztownym elementem w transakcjach barterowych. Len był obecny w prawie wszystkich dziedzinach życia u starożytnych Egipcjan. Starożytni Egipcjanie używali również wełny. Jest ona odkrywana sporadycznie w czasie wykopaliska w obrębie osad starożytnych Egipcjan. Na płaskorzeźbach trudno jest niestety rozróżnić rodzaj tkaniny. Z powodu popularności lnu naukowcy często z góry zakładają, że Egipcjanie byli przedstawiani w szatach z tej tkaniny...
Źródło: tutaj

wtorek, 18 grudnia 2018

poniedziałek, 17 grudnia 2018

środa, 12 grudnia 2018

Odpust w Guadalupe

9, 10 i 12 grudnia 1531 roku Matka Boża ukazała się na wzgórzu Tepeyac św. Juanowi Diego, świeżo nawróconemu Indianinowi z plemienia Azteków.
9 grudnia 1531 r. Juan Diego, Indianin, szedł na Mszę św. drogą przez wzgórze Tepeyac. Było to jedyne przejście wąskim przesmykiem obok jeziora do miejscowości Tlateoko. Na szczycie góry usłyszał piękną muzykę, a następnie zobaczył Piękną Panią o indiańskiej urodzie, która poleciła mu, aby poszedł do biskupa i powiedział, że w miejscu, gdzie stoi, należy zbudować świątynię, która będzie mogła służyć ludowi. Juan Diego udał się natychmiast do biskupa, aby opowiedzieć o tym nadzwyczajnym spotkaniu. Biskup nie uwierzył i zażądał dowodu. 
Gdy 10 grudnia Juan Diego ponownie przybył na wzgórze, Matka Boża już czekała. Juan wyjaśnił, że biskup potrzebuje dowodu. Matka Boża odpowiedziała: "Ja ci przygotuję dowód" - i kazała mu przyjść następnego dnia. 
11 grudnia z powodu choroby stryja Juan nie zjawił się na wzgórzu Madonny. 
12 grudnia wyszedł z domu z myślą, aby wezwać księdza do umierającego stryja. Postanowił nawet ominąć wzgórze, ale na swej drodze ujrzał Matkę Bożą, która czekała na niego, zapewniając, że stryj jest już zdrowy. "Jako dowód, że mnie spotkałeś, zerwij róże rosnące na wzgórzu i zanieś biskupowi" - powiedziała, nawiązując do wcześniejszej rozmowy. Był to grudzień, w tym czasie róże nie kwitną, Juan nie wierzył więc, że na szczycie rosną kwiaty. Jednak posłusznie udał się tam, jak prosiła Pani. Gdy przybył, zastał na wzgórzu kwitnące róże. Zerwał je, owinął w swoją indiańską narzutę, zwaną po hiszpańsku tylusza, i poszedł do biskupa. Powiedział: "Dostałem róże, które rosną na martwej ziemi". Gdy Juan wysypał róże, biskup ze zdumieniem zobaczył na rozchylonej tyluszy Juana wizerunek Najświętszej Dziewicy. Uklęknął, uwierzył. Było to 12 grudnia 1531 r. Biskup podjął wtedy decyzję o zbudowaniu kościoła. Wkrótce wybudowano kościół, gdzie przeniesiono Cudowny Obraz, a Najświętszą Maryję Pannę z Guadalupe ogłoszono patronką Meksyku. 
Obecnie Obraz znajduje się w nowej bazylice, wybudowanej w 1976 r., gdyż poprzednia uległa uszkodzeniu podczas trzęsienia ziemi. Sposób utrwalenia wizerunku Matki Bożej na indiańskiej tyluszy jest nadal tajemnicą. Poddane mikroskopowym badaniom i tysiąckrotnym powiększeniom oczy Matki Bożej ujawniły obraz utrwalony przed pięciu wiekami. Wśród osób widocznych w oczach Matki Bożej jest Juan Diego i biskup przyjmujący wieść o Jej objawieniu się. Maryja wybrała kraj nieludzko wykorzystywany przez kolonizatorów i stała się dla niego nadzieją.

niedziela, 9 grudnia 2018

Juan Diego

Juan Diego Cuauhtlatoatzin,  nah. Mówiący orzeł lub Ten, kto mówi jak orzeł (ur. ok. 1474 roku w Tlayacac w Cuautitlán, Królestwo Texcoco, zm. 30 maja 1548 w Tenochtitlán, obecnie m. Meksyk) – aztecki wizjoner i święty Kościoła katolickiego.


Juan Diego urodził się w indiańskiej wiosce Tlayacac (na terenie dzisiejszego Cuautitlán w stanie Meksyk). Był człowiekiem świeckim i ojcem rodziny. Został ochrzczony przez pierwszych misjonarzy franciszkańskich, prawdopodobnie w 1524 roku. 9 grudnia 1531 roku, kiedy św. Juan Diego szedł do Tlatelolco na poranną mszę św. na wzgórzu Tepeyac, miał on ujrzeć piękną kobietę, która przedstawiła mu się jako: Matka Boża z Guadalupe – Święta Maryja zawsze Dziewica, Matka prawdziwego Boga. Objawienia trwały kilka dni – do 12 grudnia 1531 roku, kiedy to zgodnie z przekazami miał zdarzyć się cud – na ponczu św. Juana Diego, w którym niósł róże (róże cudownie urosły na kamienistym, pokrytym lodem wzgórzu), powstał w sposób cudowny obraz Matki Bożej, jako znak dla biskupa Zumárragi. Po tym wydarzeniu zbudowano mały kościół, który stał się celem licznych pielgrzymek Indian, Metysów i Hiszpanów. Szczególną czcią pielgrzymi otaczali cudowny obraz Matki Bożej z Guadalupe. Jest to najstarsze objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Kościół katolicki. Bazylika Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe w Meksyku jest największym sanktuarium katolickim – rocznie przybywa tu 12 milionów pielgrzymów.

piątek, 7 grudnia 2018

1431

Tyle kozic żyje w Tatrach.
     1431 kozic zaobserwowali w Tatrach polscy i słowaccy przyrodnicy podczas jesiennego liczenia populacji tych zwierząt. To niespodziewanie wysoki wynik – ogłosili przyrodnicy. W ubiegłym roku podczas jesiennej akcji naliczono 1263 sztuki tych chronionych zwierząt. Po słowackiej stronie Tatr naliczono 1010 kozic, w tym 75 młodych, urodzonych wiosną tego roku, a po polskiej stronie 421 kozic, w tym 46 młodych.
      Wyniki jesiennej inwentaryzacji kozic w Tatrach zaskoczyły specjalistów. "Nie spodziewaliśmy się tak wysokiego wyniku. Po tegorocznym wiosennym liczeniu kozic stwierdziliśmy, że wiele z niech nie przeżyło poprzedniej zimy i populacja zmaleje, ale jesienna akcja nie potwierdziła tego.           
       Podczas akcji były bardzo dobre warunki pogodowe, co miało wpływ na dokładne policzenie populacji” - komentował wyniki jesiennej akcji liczenia kozic Joseph Hybler, zoolog z Lasów Państwowych słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zoolog przypuszcza, że podczas wiosennej akcji liczenia kozic najprawdopodobniej nie udało się policzyć wszystkich z uwagi na złe warunki pogodowe i stąd duża rozbieżność w wyniku. Akcja była wówczas kilkakrotnie przekładana.
       Najwięcej kozic naliczono w Tatrach Bielskich, czyli części Tatr wysuniętej najbardziej na północny wschód. W dwudniowej akcji liczenia kozic brało udział około dwustu osób po obu stronach granicy. Przyrodnicy zaobserwowali także kilka niedźwiedzi, a po polskiej stronie trzy orły przednie.
      Akcja polega na tym, że cały teren Tatr podzielony jest na rejony obserwacyjne, w które udają się zespoły wyposażone w lornetki i specjalne karty obserwacyjne. Na kartach zapisuje się liczbę osobników, czas i miejsce obserwacji, kierunek przemieszczania zwierząt, oraz informacje dodatkowe, takie jak płeć czy wiek osobników. Później na wspólnym polsko – słowackim forum przyrodnicy szacują liczbę zaobserwowanych kozic. Wspólne akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 r. To najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Bafia szb/ mhr/
Źródło: tutaj