sobota, 16 grudnia 2017

Konkurs Eurowizji dla Młodych Tancerzy - Praga 2017

Czasami oglądam TVP Kultura, dzisiaj tak sobie przełączyłam, zostałam i nie żałuję ;)
Odbywał się finał Konkursu Eurowizji dla Młodych Tancerzy. Byłam pod wrażeniem występu Pauliny Bidzińskiej, zresztą nie tylko ja. Nasza reprezentantka zajęła pierwsze miejsce, super ;D


Świetny występ, dobra choreografia, odważne żeby do La Certy Vivaldiego tańczyć w majtkach ;P

sobota, 9 grudnia 2017

Juan Diego, 9 grudnia



Juan Diego urodził się ok. 1474 r. w indiańskiej wiosce Tlayacac, na terenie dzisiejszego Cuautitlán w stanie Meksyk. Był człowiekiem świeckim i ojcem rodziny. Został ochrzczony przez pierwszych misjonarzy franciszkańskich, prawdopodobnie w 1524 roku. Był bardzo gorliwym chrześcijaninem. W każdą sobotę i niedzielę przemierzał pieszo kilkanaście mil ze swojej wioski do kościoła w Tenochtitlan, by uczestniczyć we Mszy św. i katechizacji. Podczas jednej z takich wypraw, w sobotni poranek 9 grudnia 1531 r., na wzgórzu Tepeyac objawiła mu się Matka Boża. Zgodnie z życzeniem Maryi, na wzgórzu wkrótce wybudowano kaplicę, w której umieszczono cudowny wizerunek Matki Bożej z Guadalupe odbity na płaszczu Indianina. Juan Diego zamieszkał w pokoju, przygotowanym dla niego obok świątyni. Spędził tam resztę życia, opowiadając przybywającym do sanktuarium pielgrzymom o objawieniach, wyjaśniając prawdy wiary i przygotowując wielu do chrztu. Zmarł 30 maja 1548 r. w wieku 74 lat i został pochowany na wzgórzu Tepeyac.

sobota, 4 listopada 2017

Frédéric Chopin’s telltale heart

Naukowcy dopisali nowy rozdział w historii badań serca Fryderyka Chopina, raczej nie jest to jednak rozdział ostatni - pisze w artykule redakcyjnym tygodnik "Nature". Scientists have written another chapter in the curious case of the composer’s heart. But it is unlikely to be the end of the story.


Czasopismo powołuje się na skierowany do druku w czasopiśmie "The American Journal of Medicine" artykuł polskich naukowców, którzy w 2014 roku badali kryształowy słój z sercem polskiego kompozytora, przechowywany w Bazylice św. Krzyża w Warszawie. Oględziny wskazują na to, że bezpośrednią przyczyną śmierci Chopina było zapalenie osierdzia, powikłanie związane z gruźlicą.Okazja do zebrania dodatkowych informacji pojawiła się w 2014 roku, kiedy zespół naukowców uzyskał zgodę na wydobycie słoja z sercem, wmurowanego w jeden z filarów kościoła i poddanie go oględzinom. Jak poinformował potem prof. Tadeusz Dobosz z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu, stan zachowania i zabezpieczenia serca Chopina jest bardzo dobry. Wygląd preparatu, rodzaj nici użytej do zszycia serca po sekcji, typ słoja - wszystko zgadza się z opisami. Stwierdzono jedynie niewielki ubytek płynu konserwującego, wobec czego uszczelniono słój za pomocą wosku. Badacze nie otwierali słoja, wykonali jedynie zdjęcia. Jak informował prof. Dobosz, widoczne na sercu zmiany anatomiczne wskazują, że przyczyną śmierci kompozytora była gruźlica.Kolejne oględziny zapowiedziano za 50 lat. Być może postęp nieinwazyjnych metod badawczych odsłoni wtedy kolejne tajemnice.
Źródło: tutaj

piątek, 20 października 2017

Pancakes

Naprawdę dobry przepis:

Składniki dla 4 osób:

2 szklanki mąki pszennej, przesianej 
2 jajka 
1,5 szklanki mleka 
75 g roztopionego masła 
3 łyżeczki proszku do pieczenia 
3 czubate łyżki cukru 
szczypta soli 

 Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, cukrem i solą. Jajka roztrzepać, połączyć z mlekiem i masłem. Do mokrych składników wsypać mąkę przesianą wymieszaną z resztą składników, wymieszać rózgą kuchenną do połączenia. Smażyć na suchej nieprzywierającej patelni, z obu stron, na lekko złoty kolor. Podawać z syropem klonowym, miodem, świeżymi owocami lub wedle upodobania. Smacznego :-).


wtorek, 12 września 2017

Odsiecz wiedeńska

Bitwa pod Wiedniem – inaczej nazywana Odsieczą Wiedeńską lub rzadziej Wiktorią Wiedeńską. Bitwa stoczona 12 września 1683 pod Wiedniem między wojskami polsko-austriacko-niemieckimi pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego a armią Imperium Osmańskiego pod wodzą wezyra Kara Mustafy. Zakończyła się klęską Osmanów, którzy od tej pory przeszli do defensywy i przestali stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej części Europy. 


 W 1683 roku nawała turecka znowu groziła całej Europie. Wojska mahometańskie posunęły się aż pod Wiedeń. Wydawało się, że nie ma już ratunku ani dla oblężonego miasta, ani dla całego chrześcijaństwa. W tym ciężkim położeniu wyprawił papież Innocenty XI posła do Jana III Sobieskiego z prośbą, aby król pośpieszył na odsiecz. Także od cesarza austriackiego przybył poseł, aby błagać o pomoc. Jednak sejm polski, mając na uwadze pusty skarb i wyczerpany wojnami kraj, wahał się… Wtedy to szalę przechylił świątobliwy ojciec Stanisław Papczyński, spowiednik króla. Modląc się, błagał Maryję o radę. Matka Boża ukazała się swemu czcicielowi i zapewniła o zwycięstwie. Kazała iść pod Wiedeń i walczyć. Ojciec Papczyński wystąpił wobec króla, senatu, legata papieskiego i przemówił tymi słowami: „Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę nieśmiertelną chwałą”. Sobieski, słysząc, że sama Królowa wyraziła swą wolę, wyruszył na odsiecz Wiednia, zabierając ze sobą około dwudziestu siedmiu tysięcy wojska. Przedtem jednak zatrzymał się na Jasnej Górze. Przez cały dzień gorąco się modlił i służył do Mszy Świętej. Wstępował też po drodze do innych sanktuariów maryjnych, aby błagać Najświętszą Pannę o pomoc. W Krakowie król odbył pielgrzymkę do siedmiu kościołów i 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi, opuścił miasto, aby dołączyć do wojska, które wyszło wcześniej pod dowództwem hetmanów Sieniawskiego i Jabłonowskiego. 



Wiadomość, którą królowej Marysieńce przyniósł kurier od męża, lotem błyskawicy obiegła Kraków. Opuszczano domy, pogaszono ognie, wypełniły się kościoły. Ludność, poszcząc o chlebie i wodzie, modliła się przez cały dzień. W tym czasie Sobieski stanął na szczycie kalenberskiej góry, naprzeciw Wiednia. Na widok ponad stutysięcznej armii nieprzyjacielskiej znużeni i wygłodniali rycerze polscy zadrżeli. Król jednak wprawnym okiem dostrzegł błędy w rozporządzeniach wodza nieprzyjaciół i uznał to za pierwszy znak pomocy Bożej. Nazajutrz, 12 września, Sobieski uczestniczył w trzech Mszach świętych. Przystąpił do Komunii świętej i, leżąc krzyżem, wraz z całym wojskiem ufnie polecał się Matce Najświętszej. Chcąc, aby wszystko działo się pod Jej znakiem, dał rycerstwu hasło: „W imię Panny Maryi – Panie Boże, dopomóż!”. O godzinie drugiej po południu ruszono do ataku, śpiewając Bogurodzicę. Sobieski stał na wzgórzu, błogosławił walczących drzewem Krzyża świętego i relikwiami świętych, a w rozstrzygającym momencie sam dowodził husarią. I co się stało?


 Rozsypała się w proch muzułmańska potęga. Tego dnia zginęło dwadzieścia pięć tysięcy Turków, a Polaków tylko jeden tysiąc. Tak jak wcześniej przepowiedział Pan Jezus św. Małgorzacie, nasz pokorny władca nie przypisał tego zwycięstwa sobie, lecz Bogu i Jego Matce, wypowiadając pamiętne słowa: „Przybyłem, zobaczyłem, a Bóg zwyciężył”. Wysłał też list do papieża z prośbą, aby ustanowił dzień 12 września świętem Imienia Maryi. Miał to być znak wdzięczności i świadectwo dla wszystkich pokoleń, że mocą tego Imienia osiągnięto tak wielkie zwycięstwo. To święto do dzisiejszego dnia obchodzone jest w całym Kościele. Warto poznać jeszcze jeden ciekawy fakt. W tym czasie, kiedy nasi rycerze walczyli pod Wiedniem, w Krakowie wyruszył z katedry na Wawelu, w kierunku kościoła Mariackiego, procesjonalny pochód „wojska duchowego”. Ze śpiewem różańca niesiono Najświętszy Sakrament i cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej, Zwycięskiej z kościoła Ojców Dominikanów (ten sam, z którym odbyła się procesja w czasie zwycięskiej bitwy pod Chocimiem). Po drodze, przy ustawionych specjalnie ołtarzach, wygłaszano kazania. Nieprzeliczone rzesze ludzi brały udział w tej uroczystości. Za Najświętszym Sakramentem szła królowa w czarnej, pokutnej sukni, a za nią dwór, składający się z przeszło tysiąca osób. Następnie około sześciuset zakonników niosło relikwie różnych świętych, a pięćdziesięciu patrycjuszów z płonącymi świecami otaczało obraz Matki Bożej. Tego dnia wszyscy mieszkańcy Krakowa zmobilizowali się do gorącej modlitwy różańcowej. Ustał handel, nie myślano o pracy zarobkowej, ani nawet o przygotowaniu posiłków, ważne było tylko jedno: wymodlić zwycięstwo! Nie dziwmy się więc, że ówczesne opisy mówią: „nie ma o tym dubium (tzn. wątpliwości), że Kraków wymodlił to zwycięstwo…!”