czwartek, 25 kwietnia 2019

sobota, 13 kwietnia 2019

W społeczeństwach otwartych szczęśliwe są zarówno osoby tolerancyjne, jak i uprzedzone

    Szczęśliwie społeczeństwa to takie, w których dominuje m.in. tolerancja i wzajemne zaufanie. Jednak żadna z tych postaw nie przynosi szczęścia bezpośrednio, a osoby o takich przekonaniach nie są wcale szczęśliwsze od osób uprzedzonych - wynika z badań psychologa prof. Jakuba Krysia.
   Jakie elementy są najczęściej obecne wśród społeczeństw, które uważają się za szczęśliwe? Sprawdzali to członkowie międzynarodowego zespołu naukowców pod kierunkiem dr. Jakuba Krysia z Polskiej Akademii Nauk. Okazało się, że wśród społeczeństw szczęśliwych dominują cztery postawy: tolerancja, zaufanie, zaangażowanie społeczne i niematerializm.
   "Konfigurację tych postaw określiliśmy jako +open society+ (z ang. społeczeństwo otwarte)" - wyjaśnia w rozmowie z PAP dr Kryś.
   Badacze ustalili jednocześnie, że żadna z tych postaw nie przynosi szczęścia bezpośrednio. "To znaczy, że osoba tolerancyjna, ufna, zaangażowana społecznie oraz niematerialistyczna nie jest bardziej szczęśliwa od osoby uprzedzonej, nieufnej, społecznie obojętnej oraz materialistycznej, żyjącej w tym samym społeczeństwie. Natomiast społeczeństwa, w których postawy +open society+ są powszechne, są wyraźnie szczęśliwsze od społeczeństw o niskim rozpowszechnieniu postaw otwartych" - opowiada dr Kryś.
   Z czego wynika taka zależność? W ocenie psychologa postawy "open society" podnoszą szczęście pośrednio - tolerancja przynosi szczęście tolerowanym, zaufanie tym - którym zaufano, zaangażowanie społeczne całemu społeczeństwu, a nie-materializm zmniejsza presję na niezdrowy wyścig między ludźmi. W takim środowisku poczucie szczęścia podnosi się też wśród osób nietolerancyjnych i uprzedzonych.
   Okazuje się też, że szczęśliwe społeczeństwa to nie zawsze takie, które są zamożne. "Kontrolowaliśmy wskaźnik produktu krajowego brutto (GDP). Jego znaczenie jednak nie jest tak istotne przy efektach +open society+. Okazało się po prostu, że dla osiągnięcia szczęścia ważniejsze jest życie w otwartym społeczeństwie, niż bogatym" - tłumaczy naukowiec.
   Przyznaje on jednak, że niemal wszystkie kraje, w których dominują postawy otwarte, są zarazem państwami zamożniejszymi. "Wyjątków jest niewiele - głównie z Ameryki Łacińskiej. Wśród nich jest Portoryko - raczej nie najbogatsze, ale zajmujące wysokie pozycje w rankingach szczęścia" - wskazuje.
   Wyniki badań nie oznaczają jednak, że ludzie są zbiorowo szczęśliwi albo nieszczęśliwi. "Różnice w poziomie szczęścia wewnątrz społeczeństw są większe, niż różnice między społeczeństwami. To, co nas głównie interesowało - to to, jak wytłumaczyć różnice między społeczeństwami w poziomie szczęścia. Okazało się, że postawy +open society+ nie zwiększają ani nie zmniejszają szczęścia jednostek bezpośrednio. Na szczęście człowieka wpływa wiele czynników - nie tylko to, w jakim społeczeństwie żyje" - zaznacza.
   Do tych wniosków naukowcy doszli po analizie danych uzyskanych w siedmiu różnych badaniach dotyczących szczęścia. W sumie obejmowały one ponad 200 krajów. Dodatkowo, by wnioskować nt. efektów na poziomie jednostek (a nie krajów), pod lupę wzięto również dane z World Values Survey. To projekt badawczy o zasięgu globalnym. Jego głównym przedmiotem zainteresowania są wartości i przekonania mieszkańców różnych krajów.
   Wyniki badań ukazały się w piśmie "The Journal of Positive Psychology".
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
szz/ zan/
Źródło: tutaj

środa, 10 kwietnia 2019

Nie strajkuję!

Kocham moją pracę. Praca ta daje mi satysfakcję. Wybierając zawód nauczyciela zdawałam sobie sprawę, że nie zarobię tu dużo.
Nie podoba mi się, że zakładnikami tego protestu są dzieci. Mierz się z równym sobie...
Tolerancja krzyczą dziewczyny, chwalą się że swoich uczniów uczą tolerancji. A tych co nie strajkują spotyka ostracyzm, docinki i wyzwiska są na porządku dziennym. To co pokazują ma się nijak do tego co wmawiają innym.
Rodzice popierają strajk, a za plecami narzekają na nauczycieli, którzy dają korepetycje.
O_o
Trzeba zmienić cały system oświaty.
Cały.
Poczynając o studiów.
Co roku tysiące pedagogów kończy uczelnie państwowe i prywatne, fabryki bezrobotnych.
Po co?
W placówkach też trzeba zrobić porządek.
Ileż to ja razy słyszałam od nauczycielek dyplomowanych: "Niech się młodzi wykażą, ja już się w życiu napracowałam..."
System wynagradzania.
Co z tego, że rząd przekaże więcej środków na oświatę do samorządów. Jak to dyrektor dysponuje środkami w placówce. Dodatek motywacyjny? Nigdy takiego nie dostałam. I wiem, że nigdy nie dostanę, chociażbym stanęła na rzęsach... Goła pensja.
Jak powiedziałam, że nie strajkuję koleżanki do mnie:
- Jesteś głupia!
- To jest wasz argument?
- Tylko debil nie strajkuję.
- Tak się śmiesznie składa, że nie, nie jestem głupia, jestem inteligentniejsza od was.
- Kobieto! Nie jesteś ani trochę inteligentna.
- Jestem, wiem o tym, mam na to dowód, badałam się.
- Gdzie u Myszki Miki czy Kaczora Donalda?
- Mam certyfikat Mensy, więc mogę zaświadczyć na piśmie, że jestem inteligentna. Pokaż mi swój certyfikat.
Kurtyna...
Wiem, że to nie jest argument, ale z matołami trzeba po ichniemu ;P