Uśmiałam się niesamowicie z moich rodziców. Moja mama oglądała telewizję i nagle krzyczy, że za oknem coś wybuchło, nie wie czy to w samolocie bomba, czy ruscy atakują (!). A tata krzyczy: "Tylko nie otwieraj" (ale co nie otwieraj? ;P). ;D ;D ;D
A tak naprawdę na lewo od Wielkiego Wozu można było zobaczyć gigantycznego bolida. Miał
zielono-żółtą barwę. Pozostawił po sobie ślad na kilkadziesiąt sekund.
wtorek, 27 października 2015
Dostajesz pracę, więc możesz pozwolić sobie na to, żeby mieć życie.
Ale wtedy zaczynasz spędzać cały swój czas w pracy i kończy się na tym, że pracujesz na życie, którego nie masz czasu mieć...
Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dawno już za nami. Cieszę się, że Jury podało do wiadomości punktację. Nie zgadzam się z wyborem. Może dlatego, że nie jestem muzykiem, "nie siedzę" w temacie. Słucham czegoś, nieważne co to jest i albo podoba mi się albo nie. Nie potrafię określić kryterium, którym się kieruję. A może to kryterium to serce? ;P Dla mnie podstawą jest utwór Preludium Des-dur op.28 nr 15. Podobno Szopen komponował je gdy był słaby i cierpiący. Ma być mocno zagrane w dobrym tempie. Jeśli chodzi o zwycięzce Seong-Jin Cho, moje uszy już po paru dźwiękach krwawiły. Najpiękniejsza interpretacja:
We wspomnieniach George Sand trafić można nawet na opis dotyczący genezy
preludium skomponowanego, jej zdaniem, w owej deszczowej aurze, która
tak bardzo dała się we znaki mieszkańcom opuszczonego klasztoru. Muzyka preludium wywołała
u pani Sand dźwiękonaśladowcze skojarzenie i z tym odczuciem się
Chopinowi zdradziła. Nie zyskała jego aprobaty. Gdy prosiła – jak sama
pisze – „by posłuchał szmeru kropli spadających rzeczywiście na dach,
zaprzeczył, jakoby je słyszał”. I – jak uczciwie relacjonuje dalej
pisarka – pogniewał się nawet o to, co nazwała harmonią naśladowczą.
Protestował z całych sił przeciw dziecinadzie owych wyobrażeń
o naśladowaniu tego, co się słyszy. „I miał rację” – dodała. Jednak
by rzecz nieco skomplikować, warto przypomnieć, że parę lat później –
jak świadczą o tym nuty jednej z uczennic, dookreślone ręką Chopina –
sam nazwał Preludium piętnaste (Des–dur) – „deszczowym”.(źródło)
Albo nawet bardzo dobrze. Podają, że frekwencja wyborcza taka niska. U mnie pełno ludzi w komisji. I co ciekawe, bardzo dużo osób było z rana. Każdy chce dobrej zmiany.
Śmieszny pan z kanapkami i termosem w kącie. Bardzo się cieszę, że pewna partia zadbała o mężów zaufania 'D
20 października zakończyły się przesłuchania
finałowe XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka
Chopina. Siedemnastoosobowe, międzynarodowe jury pod przewodnictwem
prof. Katarzyny Popowej-Zydroń przyznało nagrody i wyróżnienia.
NAGRODY SPECJALNE: Nagroda Towarzystwa im. Fryderyka Chopina za najlepsze wykonanie poloneza (3000 €) – SEONG-JIN CHO
Nagroda Polskiego Radia za najlepsze wykonanie mazurków (5000 €) –KATE LIU Nagroda Filharmonii Narodowej za najlepsze wykonanie koncertu (3000 €) – nie przyznano Nagroda Krystiana Zimermana za najlepsze wykonanie sonaty (10.000 €) – CHARLES RICHARD-HAMELIN
Jak się najwygodniej śpi? Na brzuchu, boku? Według Bacy, na plecach ;P
Tutaj jak był szczeniaczkiem...
niedziela, 18 października 2015
Wczoraj finaliści konkursu pianistycznego spotkali się z prezydentem. Prezydent przytoczył anegdotę związaną z pierwszym koncertem
Chopina. Matka kompozytora przygotowała na ten występ dla syna piękny,
modny wówczas szeroki kołnierzyk koszuli, a nie mogąc być obecna na
koncercie, pytała po powrocie do domu co najbardziej podobało się
publiczności. Mały Fryderyk miał odpowiedzieć, że największe wrażenie
wywarł jego kołnierzyk.
Źródło: Prezydent.pl
sobota, 17 października 2015
Tak się złożyło, że często chodzę do kina ;D
Dzisiaj Obce niebo, okej.
KURYER SZAFARSKI
Wtorek
Dnia 31 Sierpnia 1824 roku
<strona 1> Wiadomości Krajowe
Dnia 28 m. r. b., gdy JPan Pichon, zatrudniony tualetą, o śniadaniu
rozprawiał, wlatuje z krzykiem do pokoju jakaś dama boso. Pichonek,
zdziwiony, otworzywszy gębę stał z początku jak gapa, po chwilce jednak
dowiedział się przyczyny łez i narzekania: JPan Stolnik Wiktor
Sikorowski, pospolicie od Panny Michuchnej Fichturem zwany, pokłócił się
z Panną Kozaczką; a po długich sprzeczkach i korowodach tak ślicznie
zamalował pięścią w łep [!] damulę, że aż w wyższej instancji
satysfakcji szukać przymuszoną była. Dnia 29 m. i r. b. jechała fura Żydów. Die ganze Familie składała
się aus eine Maciore, tsiech duzich Żydziech, dwóch malich i sieść śtuk
Żydziątek; wsiscy siedziali na kupie, kieby śledziów holenderskich.
Tymczasem zawadzili o kamień, wywrócili i następującym porządkiem na
piasku leżeli: naprzód bachorki, każde w innej pozycji, większa część z
zadartymi do góry nóżkami, a na nich Maciorę, stękająca pod ciężarem
Żydów, którym w locie z impetu krymki pozlatywały. Dnia 30 m. r. b. w oborze trzy dziewki się pobiły. Dwie
szczególniej, uzbrojone węborkiem i skopkiem, biły trzecią bezbronną, a
lubo i ta ku końcowi dostała i skopek, i węborek (notabene na pysku),
oprzeć się jednak tamtym nie mogła. Dnia 30 m. r. b. JPani Zakierska, obywatelka szafarska,
pokłóciwszy się z drugą, ze złości, że jej nic zrobić nie mogła, utopić
się chciała. Szczęściem, że Pani Szrederowa, żona pana Gartner, zacnego
owego starego obywatela, spostrzegłszy to przybiegła; a gdy ta już głową
w stawie była, zręcznie ją za nogi wyciągnęła i życie jej ocaliła,
Sudyna, suka, idąc dnia wczorajszego za Panną Józefką przez wieś,
złapała gęś, zadusiła i zjadła Dnia 31 m. r. b. Cztery gęsi złapano w szkodzie. Dotąd są w
wolnym areście [!], nie wiedzieć jednak, na czym się skończy. Krowa ma
się coraz lepiej, a na generalnym konsylium doktorowie osądzili, że już
najmniejszego niebezpieczeństwa nie ma.
<strona 2> Wspomnienie
Mysz r. 1802 wygryzła dziurę w trzewiku JPanny Józefy Dziewanowskiej Wiadomości Zagraniczne
Dnia 29 m. r. b.
JPan Pichon przejeżdżając przez Nieszawę usłyszał na płocie siedzącą
Catalani, która coś całą gębą śpiewała. Zajęło go to mocno, a lubo
usłyszał arią i głos, niekontent jednak z tego, starał się wiersze
usłyszeć. Po dwakroć przechodził koło płotu, ale na próżno, bo nic nie
zrozumiał; aż na koniec, zdjęty ciekawością, dobył trzech groszy,
obiecał je śpiewaczce, byleby mu śpiewkę powtórzyła. Długo się kręciła,
krzywiła i wymawiała, lecz zachęcona trzema groszami, zdecydowała się i
zaczęła śpiewać mazureczka, z którego Redaktor, za pozwoleniem
zwierzchności i Cenzury, na wzór jedne tylko strofę przytacza: Patsajze tam za gulami, za gulami, jak to wilk tańcuje, A wsakzeć on nie ma żony, bo się tak frasuje, (bis) W Radominie dnia 29 m. r. b. kot się wściekł. Szczęściem, nikogo
nie ugryzł, ale biegał i skakał po polu, i to tylko dopóty, dopóki go
nie zabili; po zabiciu bowiem przestał i więcej nie szalał. W Dulniku wilk zjadł na kolacją owcę. Stroskani opiekunowie
pozostałych jagniąt ofiarują temu ogonek i uszy, kto by wilka złapał,
związał i przywiózł na inkwizycją radzie familijnej. Wolno posłać Cenzor
L. D.
Właśnie wróciłam z kina. Widziałam bajkę, która jest adresowana do dzieci. A nie powinna. Przekaz bajki, według mnie negatywny, nie mówiąc o wyrażeniach typu: "pomiociku szatana". Zgroza. Sala pełna dzieci...
Bardzo lubiłam ten serial, szkoda że tak szybko go zdjęli :(
Konkurs pianistyczny trwa dalej, mój faworyt przeszedł ;D
Rafał nawet nie wie, jaką krzywdę mi wyrządził. Każde wykonanie tego poloneza porównuję do jego interpretacji. Yang nie zagrał doskonale (według mojej skali doskonałości), ale i tak najlepiej ze wszystkich uczestników. Życzę mu powodzenia.
Heh. Brat mnie poprosił, żebym z nim poszła na zakupy, bo nie może sobie kupić spodni, wszystkie są takie "pedalskie". Pomyślałam, że jak zwykle przesadza. Pięć godzin później przyznałam mu rację... Zweryfikowałam swoje poglądy. Cytując klasyka: "Chłop w różowym, to nie chłop, tylko baba".