Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedszkole. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedszkole. Pokaż wszystkie posty
środa, 9 grudnia 2015
piątek, 24 kwietnia 2015
Z cyklu: Historie przedszkolne (2)
Nie ogarniam. Koleżanka z pracy od kilkunastu lat starała się o dziecko. Razem z mężem stosowali przeróżne metody. Lekarze otwarcie mówili, że potrzebują cudu, bo z medycznego punktu widzenia już nic nie można zrobić. Nie pytałam się o przebieg leczenia, diagnozy, to co usłyszałam, sama mi powiedziała.
Kiedyś chłopiec chciał przeczytać książkę. Koleżanka przeczytała mu, a kiedy skończyła, on idąc odłożyć książkę na miejsce, spytał się jej czy też czyta swojemu synkowi. Słyszałam to na własne uszy. Ją zamurowało. Zaczęła się wypytywać chłopca czemu tak powiedział. On jeszcze większe oczy zrobił. Naprawdę nie wiedział o co chodzi.
Dzisiaj koleżanka ma synka.
niedziela, 25 stycznia 2015
Z cyklu: Historie przedszkolne (2). Wiara
Sto razy na dzień tracę wiarę, ale jeszcze nigdy nie zasnęłam, nie odzyskawszy jej...
Może za dużo myślę, może za mało ;P Każdy z nas, który widzi, słyszy, czuje, czy tak naprawdę widzi, słyszy, czuje? Dawniej uważałam, że to, iż więcej widzę i słyszę niż inni, to przekleństwo. Teraz inaczej na to patrzę. Po prostu należy mieć otwarty umysł. Wiem. To nie takie proste. Obserwując dzieci można bardzo dużo się od nich nauczyć. Chłopiec 5letni gra w kosza, ćwiczy rzuty. Przed każdym rzutem czyni znak krzyża świętego. Na 10 prób, trafił 2 razy. Biegnie do mnie szczęśliwy i mówi: Trafiłem do kosza dwa razy, bo się przeżegnałem! Czyż to nie jest wiara? Przecież to takie proste ;)
niedziela, 18 stycznia 2015
Z cyklu: Historie przedszkolne (1)
Dla dzieci wszystko jest bardzo proste, tylko my dorośli komplikujemy...
Historia autentyczna.
Mama pięcioletniego chłopca słyszy, jak ten wieczorem przed snem rozmawia z kimś. Wchodzi do niego do pokoju i pyta się z kim tak dyskutował.
Chłopiec spokojnie odpowiada: - Rozmawiałem z Panem Bogiem.
Mama drąży temat: - A o czym rozmawialście?
- O różnych rzeczach. Mówiłem Panu Bogu, że jeszcze nie widziałem tęczy.
- Skarbie widziałeś już nie raz...
- I tak Pan Bóg obiecał mi, że pokaże tęczę.
Mama pocałowała synka na dobranoc i pomyślała, że w zimie to tak nie bardzo można tęczę ujrzeć.
Rano przed siódmą muszą wyjść z domu. Mama pośpiesza dziecko, otwiera drzwi i staje wryta. Na niebie tęcza... Synek w ogóle nie zaskoczony, przecież rozmawiał z Bogiem...
Subskrybuj:
Posty (Atom)